Sport

Wywiad z Panią Wandą Wąsowską

Podczas wieczornego towarzyskiego bankietu, który odbył się na półmetku XII Finału Halowego Pucharu Polski w Sopocie, mieliśmy okazję poznać i porozmawiać z gościem honorowym zawodów, trenerem dresażu – Panią Wandą Wąsowską.

wanda.jpg

1. Czy można Panią zobaczyć na zawodach jako jeźdźca-zawodnika?
– Tak, w tym roku wybieram się do Kwidzyna i będę startować w konkursie Grand Prix.

2. A tak na co dzień, gdzie jest okazja Panią spotkać, gdzie Pani trenuje?
– Mieszkam w Warszawie i tam mam dwa konie, a trenuje je w Starej Miłosnej w klubie „Legia”. Wróciłam, jak to się zwykło mówić „na swoje stare śmiecie”. Pracowałam tam 15 lat, byłam trenerem koordynatorem tego klubu.

3. Jest Pani trenerem, ilu jeźdźców obecne Pani trenuje?
– Trenuję wiele osób, ale  ze startujących w zawodach, to dwóch jeźdźców.  Jest tu ze mną amazonka Karolina Gogolińska. Uważam, że jest bardzo zdolna i  niedługo będzie o niej  słychać. W tym roku wygrała już konkursy Małej Rundy i powoli przygotowujemy się do Mistrzostw Polski.
Jeździectwo jest drogim sportem i ludzie zaczynają coraz bardziej oszczędzać. Jest coraz ciężej finansowo i  pobieranych lekcji nie jest już tak dużo, jak to było kiedyś.  Sama będę chciała sprzedać jednego konia – klacz, córkę po Nabucco.

4. Katarzyna Milczarek to również, Pani uczennica, jak dziś układają się wasze relacje?
–  Kasia Milczarek jeździła u mnie od piętnastego roku życia, umiała już wtedy anglezować, galopować. Już wtedy wiedziałam, że trafiłam na bardzo zdolny i pracowity „materiał”.
Najważniejsze co chciałam dodać, że niebywałą rzeczą jest to, aby dobre relacje miedzy trenerem, a zawodnikiem były przez całe życie. Chociaż nasze drogi się rozeszły, to ciągle mamy wspaniały przyjacielski kontakt. Podarowała mi zdjęcie z dedykacją „Dla mojej drugiej mamy” jest to dla mnie bardzo ważny prezent.

5. Co by Pani poradziła zaczynającym dresażystom, na co mają zwracać uwagę w swoich treningach?
– To jest temat rzeka. Początki są bardzo ważne i  przede wszystkim nie jeździć samemu, wyłącznie z trenerem.  Najlepiej z wykwalifikowanym, a nie tylko po kursie  instruktorskim, to po pierwsze. Po drugie jeżeli ma się plany, by startować w zawodach, to i koń powinien być dobry.  Więc jeżeli taki młody adept ma trochę pieniędzy, to kupić dobrego konia i trenować u dobrego trenera. Ze strony psychologicznej zaś, młodym jeźdźcom radziła bym, żeby mieli więcej pokory, bo tego w dzisiejszych czasach u jeźdźców nie  ma. Poza tym dużo cierpliwości i systematyczności.

6. Jeżeli chodzi o rozpoczęcie nauki dresażu. Czy są jakieś ograniczenia? W jakim wieku najlepiej jest zacząć?
–  W jeździectwie nigdy nie jest za późno. Ja zaczynałam od wyścigów, później WKKW i skoki. Klasyczne ujeżdżenie rozpoczęłam jak miałam ponad 40 lat.  Jeżeli chodzi o jeździectwo, to najbardziej dojrzali zawodnicy mają swój rozkwit, przykładem może być Pierre Jongueres d’Oriola, który zdobył  złoty medal olimpijski w wieku 51 lat. W każdym wieku można zacząć, ujeżdżenia się uczy do późnej starości. Startowałam na olimpiadzie 30 lat temu i proszę mi wierzyć, dziś wiem więcej niż wtedy, kiedy brałam udział w igrzyskach.

7.  Jak Pani wspomina czasy  w Sopocie?
– Oh, bardzo miło! Spędziłam tu pięć lat. Ciągle przeżywam, opowiadam i wskazuję moim jeźdźcom, którzy ze mną przyjechali, że tu był mój dom, tu stały moje konie, a tu miałam ogródek… Bardzo dobrze układała mi się współpraca z Panem Czesławem Górskim, którego zasługi na tym hipodromie niewątpliwie są ogromne. Żałuję, że stąd odeszłam ale mój mąż dostał bardzo dobrą propozycję i musieliśmy przenieść się do Warszawy.  Kocham Trójmiasto, jest dla mnie przyjemnością pójść na Monte Casino i zobaczyć, które sklepy jeszcze zostały, a których już nie ma.  Mam tu tylu znajomych, większość to moi uczniowie: Anna Piasecka, Marlena Gruca, Małgosia Chałęła , Artur Pawłoski…  Gdzie nie spojrzę, to same znajome twarze.

8.  Jak Pani ocenia tegoroczny Finał HPP-A w Sopocie?
– Uważam, że jest dość wysoki poziom i bardzo dobrze zorganizowane zawody. No i takich bankietów towarzyskich, jak ten, już nigdzie nie ma, a brakuje nam takich spotkań. Przyjechałam tu z radością.

9. Czego można Pani życzyć?
– Żebym mogła jak najdłużej jeździć konno i oby zdrowie dopisało. W tym roku, 19 czerwca będę obchodzić jubileusz osiemdziesięciolecia ale nie czuję się na swoje lata.

Tego z całego serca Pani życzymy.

Dla ZABOOKUJ.eu rozmowę przeprowadzili Jacek Ryczywolski i A.S

Komentarze

Prześlij nam newsa