Rajd konny Dąbrówka-Kopalino Majówka 2011
Rajd konny Kopalino
Rajd konny został zaplanowany kilka miesięcy wcześniej – bo to już tradycja. V Rajd Majówkowy zorganizowany został przez Stajnię Grzywa w Dąbrówce w województwie pomorskim 2-3 maja 2011. Zaprzyjaźnione stajnie: Koń-AK, Stajnia Mezowo, Stajnia Kellerówka, Stajnia Pukinin i przyjaciele tradycyjnie w wolne dni majowe przemierzyli bardzo ciekawą trasę. Wiodła ona pierwszego dnia przez miejscowości: Dąbrówka – Zwartówko – Żelazna – Choczewko – Kierzkowo – Kopalino. Bazą konną i noclegową była ostatnia wioska – Kopalino. Miejscowość bardzo przyjazna miłośnikom jeździectwa, ponieważ są znakomite warunki do organizacji rajdów konnych, a leśne i nadmorskie ścieżki pozwalają na stęp, kłus i galop. Dostępność miejsc noclegowych w pensjonatach i kwaterach prywatnych jest nieograniczona w tym czasie, a „domowe” jedzenie po pasjonującym wysiłku chłonie się szybko.
Galopowaliśmy przez młodnik (młody las). Pierwsi jeźdzcy poczuli poruszenie i przyspieszenie wśród swoich rumaków. Usłyszeli również łamiące się gałęzie. Nagle równolegle galopowało z nami stado jeleni. Prowadzący próbował hamować rumaka ale nie było to możliwe. Stado zwierzyny przybliżyło się i zaczęło przecinać nam drogę. Przed prowadzącym przebiegł jeleń, za prowadzącym nastepny itd. Między końmi przebiegały pojedyńcze jelenie. Nic nie mogliśmy zrobić. Nasza teoria jest taka – zwierzęta się po prostu komunikowały i cudem nie doszło do zderzenia. Skwarek nie uwierzył!
Drugi dzień bardzo emocjonujący, ponieważ konie zobaczyły, poczuły i posmakowały nasz polski Bałtyk. Poranną trasę nad morze przemierzyliśmy przez 2h. Wśród 11 jeźdźców byli tacy, dla których widok morza, to upragniony cel tej wyprawy. W ekipie były dwa młode konie Nadżaf i Omena, które bez problemów zanurzyły swoje kończyny przy pomocy doświadczonych i zrównoważonych rumaków. Konie wiedziały, że za chwilę ruszą, kto szybciej, dłużej i kto pierwszy. To już nie były kontrolowane galopy. Kto poczuł wolność nie czuł podłoża. Płynęliśmy po plaży – tzw. cwał. Rumaki doświadczone i przygotowane kondycyjnie biegły w czołówce, młodzież już z ogromnym bagażem doświadczeń goniła stado. Śmiech gdy spojrzeliśmy na „ostatnich” – mokry piach morski we włosach, na kaskach i nosach końskich ale uśmiech nie znikał. Humoru nie zepsuł nam nawet padający majowy śnieg. Teraz do Kopalina po leśnym szlaku konnym, górki doliny, zakręty, serpentyny. Mariusz nie pozwalał odpocząć. Niektórzy krzyczeli: „bez kłusa już”, nie słuchał. Czuliśmy zmęczenie i słychać było: moje łydki, moje mięśnie przy piszczelach, ale mi się włosy obtarły, mój kręgosłup, moje ścięgno – nikt nie narzekał tylko się chwalił swoimi dolegliowościami. Dwie uczestniczki myślały, że Kopalino to koniec wędrówki ale to dopiero był początek. Po pysznym obiedzie w Pensjonacie u Krysi wezwanie: Mariusza „siodłać konie!” Przed nami miejscowości Kierzkowo – Choczewo – Łętowo – Salinko – Mierzynko – Dąbrówka. Trasa wspaniała z dużą ilością galopów.
Serdeczne podziękowania dla organizatorów wspaniałego rajdu w Kopalinie – Stajni Grzywa.
I.C.
Komentarze