Lifestyle

W sukni na konia

Kolejne zaproszenie na zakończenie sezonu jeździeckiego przyjęliśmy z radością. Hubertus w Eranii w hotelu położonym w Ustroniu Morskim kojarzy nam się z początkami naszej jazdy konnej. Pierwsze treningi odbywały się pod okiem instruktorki Agnieszki, która była również gospodarzem minionej imprezy.

_DSC1915_04203026.JPG

Pomimo niesprzyjającej pogody w kończącym się tygodniu chętnych do jazdy i widzów nie brakowało. Na starcie zameldowało się 17 jeźdźców w tym część przyjezdnych spoza Ustronia. Kolejnym zaskoczeniem było uczestnictwo w podobnej ilości mężczyzn i kobiet co nie zdarza się często. Stroje także były nietypowe jak na tą imprezę. Panie w długich sukniach wyglądały powalająco. Prawdziwe damy na koniach.
Widzowie zajęli miejsca w specjalnie przygotowanym wozie. Po dokładnym przygotowaniu rumaków udaliśmy się na oficjalne powitanie i rozpoczęcie, które zakończyło się przemówieniem gospodarza urokliwego obiektu, strzemienny i dalej w poszukiwaniu wrażeń, wspomnień i rudego lisa.

W terenie jak to przy takiej ilości koni trudno było utrzymać kolejność szyku co  zaowocowało 3 drobnymi upadkami. Jednak jak to na bezpiecznych imprezach bywa wszystko skończyło się szczęśliwie.

Tegorocznym zwycięzcą w poszukiwaniu lisa okazał się Leszek przedstawiciel Stajni Mezowo, która reprezentowana była przez 3 ułanów w tym jedna ułanka.

Po powrocie z terenu wszyscy uczestnicy i obserwatorzy zostali zaproszeni na typowe hubertusowe jadło do pobliskiej chaty biesiadnej.

Do końca dnia słychać było w całym ośrodku wspomnienia, mity, plotki mijającego dnia i towarzyszące mu atrakcje.

Według danych statystycznych przebyliśmy trasę długości 12,5 kilometra w czasie 1 godziny i 39 minut. Średnia prędkość wynosiła 8km/h.

Trasa przejazdu na poniższej mapie

  mapa.png

Najciekawsze momenty zostały zarejestrowane

T.C

fot. Mieszko Majba

Komentarze

Prześlij nam newsa