
Lifestyle
Symulator jazdy konnej
Symulator jazdy konnej

W okresie rozwoju silników spalinowych i parowych człowiek pragnął zbudować sztucznego konia. Pierwszy projekt pochodzi z 1867 roku, a jego autorem jest niejaki Goodwin. Tworzono rumaki z napędem pedałowym jak w rowerze i spalinowym. Jedne były tylko zabawkami dla dzieci, inne stanowiły trenażer do doskonalenia jazdy konnej. Stworzony został również koń elektryczny, który potrafił imitować aż 5 różnych chodów, a tempo zmieniało się za pomocą wodzy. Rzekomo nawet amerykański prezydent, Calvin Coolidge, miał w Białym Domu imitację konia, którego dosiadał codziennie rano dla poprawy swojej kondycji.

Profesjonalny symulator jazdy konnej, imitujący wszystkie chody, a nawet skoki został stworzony przez Jeana Louisa Jouffroy’a w 1987 roku, który zaprojektował maszynę o nazwie Parsival (pochodzi od Program de Recherche de Simulation du Cheva – Program Badań Symulacji Konia). Sześć lat później powstał Parsival II. Stoi on przed ekranem, na którym wyświetla się czworobok, trasa crossu czy parkur. Widoczne są też elementy symulatora z zaznaczonymi punktami odzwierciedlającymi działanie dosiadu, łydek i wodzy. Parsivala można ustawić na wykonywanie trudnych elementów, takich jak chody boczne lub odmowa skoku. Dostępne są dwa programy symulacji. Automatyczny, w którym jeździec musi dostosować się do zaprogramowanych ruchów konia oraz interaktywny, w którym na ekranie pokazują się instrukcje i wskazówki, jak jeździec powinien oddziaływać na konia łydkami, dosiadem i ręką. Dziesięciominutowy trening na Parsivalu odpowiada nawet godzinnej jeździe na żywym koniu.

Znany jest także model symulatora upadków. Sztuczny koń porusza się po szynach, na końcu których nagle zatrzymuje się w różnych pozycjach, a jeździec ląduje na materacu. Takiego „konia” wykorzystuje się w szkołach kaskaderskich, aby aktorzy nauczyli się spadać bez robienia sobie krzywdy.
Tak czy inaczej symulator jazdy konnej może być ciekawą alternatywą żywego konia. Na przeszkodzie powszechnego użytkowania symulatora jest cena tego urządzenia, która wynosi ok. 60 000 franków za podstawowy model. Jednak mimo to korzystają z niego m.in. Szkoła Wyścigów Konnych w Chantilly oraz Akademia Francuskich Oficerów.
Co sądzicie o symulatorach jazdy konnej? Super zabawa, świetna metoda treningu, czy niepotrzebna wirtualizacja jeździectwa?
Paulina M.
Źródła:
http://evolution.skf.com
http://www.stajniatrot.pl/
http://www.youtube.pl
Komentarze