Koń, zwierzę rozumne?
Koń, zwierzę rozumne?
Często słyszy się „Jaki ten koń jest głupi!”, „Co za bydle, wiecznie płoszy się w tym samym miejscu”, „O co mu chodzi kręci się w boksie jak opętany! Nie daje mi wejść do boksu!”, „Czemu grzebiesz tą nogą!? Głupi koń!”, „Czemu się wyrywasz!? Idź spokojnie! Nie szarp mnie!”, „O Boże setny raz powtarzam to ćwiczenie, a te głupie konisko dalej nie rozumie! (wtedy najczęściej wchodzi w ruch bat)”, „Czemu on nie rozumie tego co ja mówię do niego!? Przecież wyraźnie mówię!”. Mogłabym przytaczać jeszcze następne dwie strony zdań, które sami słyszeliście pewnie nie raz. Tu rodzi się pytanie – czy to wina konia, czy na tyle jest głuchy i ślepy na nasze wołanie, żądania, czytania w naszych myślach?
Pamiętajcie – to my ingerujemy w ich życie, więc to my musimy starać się nauczyć ich mapy ciała, mimiki, zachowań niezbędnych do rozumienia ich w pełni. Koń nie rozumie ludzkiego głosu i naszych gestów! Nasze problemy wyżej wymienione i jeszcze wiele innych wychodzi z naszej niewiedzy. Wielu osobom wydaje się, że zna zachowania koni bo nauczyły się podstawowych gestów. Kulenie uszu, nastawione uszy, zwieszone uszy, postawa zainteresowana konia oraz zezłoszczony koń. To jest zdecydowanie za mało by mówić, że znamy zachowania konia i poznaliśmy ich psychikę na tyle, by móc z nimi pracować. Tę wiedzę można porównać do nas, gdy jesteśmy na etapie przedszkola, gdy uczymy się literek – jesteśmy w stanie wtedy tylko przeczytać pojedyncze słowo, ale zdania już nie. Tak samo jest z końmi. Wiele osób uważa, że jak posiada wyżej wymienioną wiedzę i na dodatek już skacze, pierwsze starty w konkursach za nim, to posiedli już taką umiejętność, że mogą narzucać swoją wolę koniowi. Nic bardziej mylnego!
Mierzwi mnie stwierdzenie, że koń jest głupi. Koń nie jest głupi. Żyje pod dyktandem zupełnie innych potrzeb jak niż my. My na podstawie porównywania do ludzi oceniamy inne istoty i znów NIC BARDZIEJ MYLNEGO! Nie możemy porównywać czterokopytnych do nas. Konie mają zupełnie inne potrzeby od nas, ich fizjologia rożni się od naszej. Prawdziwy koniarz jest w stanie to oddzielić i zrobić wszystko po kolei by dogadać się w sposób właściwy ze swoim rumakiem. Ważna jest wiedza teoretyczna końskiego umysłu oraz psychologia treningu – niezmiernie ważna, a nawet niezbędna! Jak myślicie, dlaczego jeden jeździec ma ogromne problemy z danym koniem, a drugi zajmie się nim i nagle okazuje, że diabeł nie taki straszny? Kwestia podejścia, pochylenia się nad problemem. Czy poświęciliście kiedyś dzień na obserwację stada? Jak konie rozwiązują problemy między sobą? Jak się zachowują by wskoczyć na wyższy poziom w stadzie? Jak pokazują poddanie, uległość wobec drugiego konia? Albo jak pokazują, że wyraźnie nie podoba im się jak drugi koń zachowuje się wobec niego i jak to rozwiązuje? Mało kto zauważa niuanse, które są niezbędne w pracy z wierzchowcami. Czterokopytni potrzebują akceptacji, przynależności do grupy. A jak myślicie – czy koń potrzebuje akceptacji wobec człowieka? Czy oczekuje towarzystwa człowieka? Czy tylko uważa go za dawce paszy?
„Znów włazisz na mnie! Nie właź na mnie! (trzask, koń obrywa, ale efekt jest mizerny)”. Czemu tak się dzieje? Odpowiedź jest prosta – Twój koń Cię nie szanuje, nie jesteś dla niego wyżej w Waszym dwuosobowym stadzie. Takie zachowanie nie może być zignorowane, ale też trzeba wiedzieć jak je rozwiązać. Biciem i krzykiem nie uzyskacie nic. Ten problem najczęściej występuje w boksie przy codziennej pielęgnacji, wyprowadzaniu konia z boksu. Pamiętajcie, od takich niuansów zaczynają się schody w dół w pracy z koniem.
Instruktor/trener, który chce uczyć i co ważne, nauczyć, pokaże Ci co się robi w takich sytuacjach. Koń jak i my chce ustalić kto tu rządzi. Powinniśmy z uporem maniaka udowadniać mu, że nie może przekraczać Twojej granicy. Koń się pcha na Ciebie? Nie ustępuj, odepchnij stanowczym i pewnym ruchem, zapewne koń powtórzy swój krok, to i Ty także musisz to zrobić.
Sami widzicie jak ważna jest wiedza na temat zachowań koni, będziemy poruszać zaczęte w tekście wątki dotyczące psychiki i zachowań czterokopytnych. Pokazuje to także, że instruktor to osoba, która musi mieć szerokie spojrzenie na świat, podparte bogatym doświadczeniem. Nie można z marszu zostać instruktorem, do tego się dojrzewa. Lata praktyki z końmi uczą pokory. Prawdziwy instruktor/trener jest pełen pasji i zawziętości w chęci uczenia.
Zabookuj
Komentarze