Konie

Kastracja ogiera

Kastracja ogiera

Wielu właścicieli zastanawia się czy kastrować swojego ogiera. Odpowiedź nie jest tak prosta jakby się mogło wydawać ale warunkuje ją kilka czynników. Po pierwsze zależy to od wieku i zachowana konia oraz czy planujemy użytkować go jako ogiera rozpłodowego, co wiąże się z posiadaniem rodowodu, predyspozycjami, zakładem treningowym, licencją, punktem kopulacyjnym itp.

 

Kolejnym ważnym czynnikiem posiadania ogiera jest miejsce. Warto zastanowić się nad tym czy mamy warunki do jego trzymania. Przede wszystkim odpowiedni boks, osobny, bezpieczny padok pozwalający oddzielić go od reszty koni, w szczególności od klaczy. Oczywiście można trzymać ogiera cały czas w boksie i wyprowadzać go tylko na jazdę ale czy naprawdę tego chcemy dla naszego konia? Posiadając własną stajnię można ten temat ogarnąć ale problem pojawia się gdy jej nie mamy i nie możemy znaleźć pensjonatu. Niewiele jest stajni hotelowych, które przyjmują ogiery, a w tych gdzie są odpowiednie warunki do ich trzymania, cena jest równie odpowiednio wysoka. W większości przypadków z otwartymi ramionami przyjmowane są klacze i wałachy, gdyż mogą być puszczane razem na padoki.

Kiedy najlepiej wykastrować ogiera?

wałachy.jpgKiedy mamy młodego ogierka i zdecydujemy się na jego kastrację warto zastanowić się w jakim wieku należy to zrobić. Najlepszym okresem do kastracji ogiera jest wiek 2-3 lata. Jeżeli są ku temu warunki, najlepiej poczekać, aż ogierek wyrośnie, dojrzeje, nabierze masy. Niestety nieczęsto możemy pozwolić sobie aby tak było. Jeżeli nie mamy stajni dla ogiera lub nasz pupil jest niegrzeczny, za bardzo jurny, nie możemy sobie dać z nim rady, staje się wręcz niebezpieczny, to nie ma się nad czym zastanawiać tylko jak najszybciej wykastrować.
Zdarza się również tak, że po kilku latach nawet bardzo grzeczne ogiery, do tej pory nie sprawiające problemów, nagle się rozbudzają i zaczynają być problematyczne. Takie przypadki również są wskazaniem do kastracji, niezależnie od wieku. Wiadomo im młodszy ogier, tym mniejsze ryzyko powikłań, szybsza regeneracja organizmu i szybsze zmiany zachowania.
U niektórych ogierków bywa, że jądra bardzo późno schodzą i to też warunkuje czas kastracji. Jądra powinny zejść do 2,5 roku. Jeżeli czas ten zostanie przekroczony mamy do czynienia z wnętrem czyli ogierem, któremu jądra nie zeszły do moszny i kastracja musi być przeprowadzona w klinice. Nie jest to już bowiem zabieg, a operacja ponieważ wymaga ingerencji wewnątrz jamy brzusznej.
Jeżeli chodzi o porę roku, to najlepiej kastrować w miesiącach, w których nie ma much. Jak wiemy wszelakie wysięki, to dla much istna uczta. Łatwo wtedy o zainfekowanie rany.  Dobrą porą jest wiosna i jesień. Unikniemy w ten sposób inwazji owadów w miejscu po zabiegu.

Jaką metodę kastracji wybrać?

Jest kilka metod kastracji ogierów i każdy weterynarz preferuje którąś z nich. W zależności jakiego weterynarza wybierzemy, taką metodą wykastruje on naszego konia.
W większości metod schemat samego zabiegu kastracji wygląda podobnie. Podawany jest środek usypiający czy to narkoza czy „głupi Jaś”. Następuje dezynfekcja pola operacyjnego np. jodyną, następnie po kolei: bezpośrednio do jądra podawane jest znieczulenie, następuje przecięcie moszny i wyciągnięcie, wyłuskanie jądra oraz zmiażdżenie nasieniowodów. Rany nie zszywa się. Na koniec podawany jest antybiotyk, środki przeciwzapalne i znieczulające.
Koszt kastracji zależy oczywiście od metody jaką wybierzemy ale nie jest to kwota niższa niż 500 zł.

Kastracja na stojąco. Zabieg wykonywany jest na pół przytomnym stojącym koniu, w miejscowym znieczuleniu i na tak zwanym „głupim Jasiu”. Są plusy i minusy tej metody. Do zalet możemy zaliczyć, to że może być przeprowadzona w boksie, koń nie jest poddany narkozie, co zmniejsza ryzyko obciążenia serca, kolek, ewentualnych obrażeń przy kładzeniu i wstawaniu konia. Koń szybciej się wybudza. Minusem jest to, że w każdym momencie koń mimowolnie może się ruszyć, wierzgnąć, kopnąć. Niesie to ryzyko omsknięcia się skalpela, złego cięcia, przecięcia jelit, poturbowania weterynarza itp. Ponad to każde podanie środka usypiającego powoduje zwolnienie pracy jelit, co może doprowadzić do zaparć lub kolki.

kastracja_kopia.jpgKastracja na leżąco.  Wykonywana w znieczuleniu ogólnym (narkoza). Koń leży. Może być przeprowadzona w warunkach stajennych. Dla celów bezpieczeństwa zabieg należy wykonywać na zewnątrz, nie w boksie. Najlepszym miejscem jest plac, hala, łąka. Miejsce gdzie koń ma dość miejsca by móc się swobodnie położyć i wstać. Przy podaniu narkozy koń może nieprzewidywalnie, nagle paść na ziemię, a po zakończeniu zabiegu raptownie wstać, co przy miękkich nogach może skutkować ponownym obaleniem się w bliżej nieoczekiwanym miejscu. Dlatego tak ważne jest aby było sporo miejsca w celu uniknięcia obrażeń konia. Doświadczony weterynarz nie powinien dopuścić do takiej sytuacji ale wszystko zależy od charakteru konia i tego w jaki sposób reaguje on na narkozę.
Po podaniu narkozy weterynarz trzymając konia za kantar, a pomocnik za ogon może kontrolować stronę, na którą położy się koń. Ważne jest aby przy kładzeniu się konia trzymać jego głowę aby nie uderzyła o ziemię. Kolejnym krokiem po położeniu się konia jest podłożenie ręcznika, koca, czapraka, derki lub bluzy pod głowę konia, a konkretnie pod oko. Unikniemy w ten sposób dostania się do oka ciała obcego, piachu, trocin,  źdźbła trawy itp., w zależności od tego gdzie koń jest kastrowany. Następnie w celu lepszego dostępu do pola operacyjnego, weterynarz zakłada pęto na pęcinę w tylnej nodze i naciąga ją do przodu. Zadaniem pomocnika, asystenta lub właściciela konia jest trzymanie liny i klęczenie na szyi konia w celu uniknięcia nagłego wstania. Ponieważ konie w narkozie mają otwarte oczy i tak naprawdę nie wiemy czy coś pamiętają, pomocnik może przykryć dłonią drugie oko.
Całość dobrze przeprowadzonego zabiegu nie powinna trwać dłużej niż godzinę. Po zakończonym zabiegu weterynarz podaje środki wybudzające i sprawdza na podstawie obserwacji oka stan świadomości konia. Gdy koń powoli zaczyna się budzić, rusza nogami ale nie należy pozwolić mu wstać. Wybudzony koń powinien mieć bystre, reagujące na bodźce oko. Przy wstawaniu należy w miarę możliwości asekurować głowę konia ale zachować ostrożność, by koń nie obalił się na nas. Gdy koń wstanie należy po oprowadzać go przez chwilę w celu odzyskania pełnej świadomości i następnie odprowadzić do czystego boksu. Jeżeli koń stoi na słomie należy ją usunąć do zera.
Zaletami tej metody jest to, że weterynarz może spokojnie i precyzyjnie wykonać zabieg kastracji bez obawy nagłego ruchu ze strony konia. Wadą jest podanie narkozy, która nie jest bez znaczenia dla zdrowia, obciąża serce i powoduje uśpienie perystaltyki jelit, co może wywołać kolkę, ponad to przy kładzeniu i wstawaniu konia może dojść do urazów nóg.

Kastracja w klinice. Kastracja w klinice jest przeprowadzana w warunkach sterylnych, typowo operacyjnych. Przeważnie tą metodę stosuje się w przypadku, gdy zabieg kastracji nie może być przeprowadzony w warunkach stajennych lub gdy mamy do czynienia z wnętrem. Jest to także zabieg przeprowadzany w znieczuleniu ogólnym. Koń leży na stole operacyjnym z reguły na grzbiecie z nogami do góry przymocowanymi pasami do sufitu lub specjalnej konstrukcji. W takich warunkach możliwy jest monitoring serca. Często przy kastracji w klinice, rana pooperacyjna jest zszywana. W zależności od wyposażenia kliniki, koń po zabiegu odprowadzany jest do specjalnego boksu pooperacyjnego i tam dochodzi do siebie. Koszt takiej kastracji jest dużo wyższy i liczony jest już w tysiącach złotych.

Kastracja „na wesoło”. Jest to metoda rzadko praktykowana, a może już w ogóle.
Polega na zmiażdżeniu lub przecięciu i podwiązaniu nasieniowodów ogiera. W praktyce daje to tylko to, że ogier nie jest zdolny do zapłodnienia. Jego zachowanie nie zmienia się.

Jak przygotować ogiera do kastracji?

Jeżeli zdecydowaliśmy się na wykastrowanie naszego ogiera należy go do tego zabiegu odpowiednio przygotować. Nie jest to skomplikowane. Ważne jest aby nasz pupil był w dobrej formie, zdrowy, niezarobaczony, nieotyły. Jeżeli jest to młody ogierek, ważne jest aby nauczyć go chodzić na lonży. Po zabiegu w celu uniknięcia opuchlizny należy konia regularnie, minimum dwa razy dziennie lonżować.
Kilka dni przed zabiegiem stopniowo należy ograniczyć podawanie pasz treściwych. Dzień przed kastracją ogier nie powinien już dostać kolacji, ewentualnie siano. Rano w dzień zabiegu koń powinien być na czczo czyli nic już nie może jeść.  Jeżeli koń stoi na słomie należy wysprzątać mu boks do czysta. Jest to szczególnie ważne, gdyż puste jelita ograniczą do minimum ryzyko wystąpienia kolki po narkozie.
Nie możemy zapomnieć o wyczyszczeniu konia. Weterynarz i tak zdezynfekuje miejsce cięcia ale czyste nogi i ogon zmniejszą ryzyko zanieczyszczenia rany po zabiegu. Jeżeli koń jest kastrowany metodą na stojąco, to można też zawinąć ogon bandażem, by nie przeszkadzał przy kastracji. Ważne też jest nasze podejście. Należy zachować spokój i zachowywać się normalnie aby koń nie wyczuł zdenerwowania właściciela.

Opieka po kastracji

puzdro_dobe_po_kopia.jpgGdy nasz świeżo wykastrowany pupil stanie  na nogi należy z nim chwilę pochodzić. Dziwne odgłosy chlupania wydobywające się z rany, to normalne po zabiegu. Do pustej moszny dostaje się powietrze, zostaje zassane i wydalone przez co wydają się takie dźwięki. Nasz wałaszek będzie jeszcze pod wpływem środków znieczulających przez co będzie włóczył tylnymi nogami. Gdy trafi już do boksu, należy zapewnić mu spokój. Boks powinien być wysprzątany do czysta, chyba, że koń stoi na trocinach lub innej ściółce, która nie podlega konsumpcji przez konia. Należy doglądać konia w celu uniknięcia komplikacji po zabiegu, np. obfitego krwawienia z rany. Po kilku godzinach po zabiegu może pojawić się pęcherzyk z krwią, a następnego dnia może także dojść do tak zwanego chluśnięcia krwi z rany. Jest to normalny objaw związany ze skrzepami i nie należy się tym martwić.  Rana w większości przypadków nie jest zszyta i powinno się z niej sączyć przez kilka dni.  W przypadku nieustannego, obfitego krwawienia należy jak najszybciej wezwać weterynarza. Rana powinna goić się powoli i od wewnątrz czyli skóra na mosznie powinna zagoić się na końcu. W przeciwnym razie może dojść do zakażenia, obrzęków gdyż wysięk (ropa, krew, płyn surowiczy) powstający wewnątrz rany i nie będzie miał ujścia. By uniknąć szybkiego gojenia się skóry należy konia lonżować. Ruch powoduje wolniejsze ziarnowanie i ułatwia wydostawanie się płynów z rany. Jest to ciężka praca i serce się kraja jak musimy ganiać nasze obolałe wałaszki i zmuszać je do kłusowania. Niestety jest to konieczne. 15  minut wymuszonego kłusa, dwa razy dziennie przez dwa tygodnie, to minimum, które musimy spełnić. Po kastracji, przez kolejnych parę dni nasz koń powinien otrzymywać antybiotyk i środki przeciwzapalne. Decydująca jest druga doba po zabiegu, przeważnie po zaprzestaniu podawania środków przeciwzapalnych. Gdy do tej pory nie pojawiło się nic niepokojącego (silne krwawienie, duży obrzęk, gorączka) powinno być dobrze. Trzeciego dnia może pojawić się opuchlizna puzdra. Jest to zjawisko normalne, wynikające z przesuwania się obrzęku w dół. Przez następnych kilka dni, jak również po zakończeniu podawania antybiotyku, możemy zaobserwować opuchliznę (szczególnie po nocy), która powinna ustępować po wylonżowaniu konia.
Przez minimum dwa tygodnie koń powinien pozostać w boksie i wychodzić tylko na lonże i spacery. By uniknąć urazów i powikłań nie powinniśmy wypuszczać go z innymi końmi. Należy także pamiętać, że świeżo wykastrowany ogier może pokryć klacz. Żywotność plemników w nasieniowodach może utrzymywać się do dwóch miesięcy po kastracji!

Powinniśmy zadbać o odpowiednią higienę naszego wałacha. Sączące się płyny z ran oblepiają puzdro, nogi i ogon, który lubi się przykleić. Mycie nóg ciepłą wodą z szarym mydłem, utrzymanie ogona w czystości i delikatne przemywanie puzdra, to podstawa. Nie należy myć ran zbyt wcześnie, pozwólmy się im wewnątrz zagoić, z resztą nasz koń i tak na to raczej nie pozwoli. Unikajmy też szczotkowania, zdrapywania sklejek, ponieważ w ten sposób tworzymy pył, który może zanieczyścić ranę. W przypadku prawidłowego gojenia się ran dezynfekcja nie jest konieczna.  Miejsca cięcia są z reguły niewidoczne,  gdyż znajdują się w pachwinach, w górnej części puzdra i trzeba podnieść nogę w bok, by je zobaczyć. Są to poziome rozcięcia skóry, a ich wielkość waha się między 5-10 cm, w  zależności od tego jak duże były jądra. W skrajnych przypadkach, np. gdy budowa lub ułożenie jednego z jąder nie jest prawidłowe, stosuje się cięcie niestandardowe (dodatkowo nacina się w pionie), rana jest większa i znajduje się niżej.
Dolna linia puzdra po której spływa i zasycha wysięk z ran, często mylona jest z miejscem po kastracji.

Karmienie po kastracji

Po kastracji nasz koń powinien pozostać na diecie. W dniu, w którym dokonano zabiegu możemy podawać w odstępach kilku godzinach garstkę siana, by pobudzić układ pokarmowy do pracy. Na kolację koń powinien dostać niewielką kupkę siana, następnego dnia na śniadanie pół porcji siana.  Dobę po zabiegu można już pościelić boks i dać normalną porcję siana. Przez minimum tydzień koń powinien dostawać tylko siano. Taka dieta ma na celu szybszą regenerację bez obciążania organizmu białkiem np. z owsa i ograniczenie energii, której nasz koń nie będzie mógł spożytkować, stojąc dwa tygodnie w boksie.

Zmiany w zachowaniu po kastracji

Nie oczekujmy zmian w zachowaniu naszego konia od zaraz. Oczywiście po zabiegu koń będzie spokojniejszy ale to raczej efekt złego samopoczucia i obolałości.  Kastracja wywołuje burzę hormonów przez co w niektórych przypadkach może powodować pogorszenie zachowania. Okres stabilizacji hormonalnej wynosi pół roku. Do dwóch miesięcy wałach może zachować płodność, gdyż tak długo mogą przeżyć plemniki w nasieniowodach.
Przedział czasu w jakim następują zmiany w zachowaniu zależą od charakteru konia i tego jak jurny był przed kastracją i czy krył.
U młodych ogierków, które nigdy nie kryły pierwsze zmiany w zachowaniu można już zaobserwować po tygodniu. Zainteresowanie klaczami szybko zmaleje co można zauważyć prowadząc konia np. przez stajnię. Jak do tej pory ogierek żywo reagował rżąc, prężąc się i wyrywając do klaczy, tak tydzień po kastracji jest już tylko ciche hi hi hi, a z czasem zainteresowanie to zanika. Niesforne zachowanie, podgryzanie i zaczepianie również powinno ustąpić.
U starszych ogierów i zwłaszcza tych co kryły sprawa nie jest już taka prosta. Mimo, iż uspokajają się w obejściu, to ich zachowanie względem klaczy często nie ulega zmianie. Zdarza się tak, że na co dzień zainteresowanie klaczami spada ale w okresie  rui wałachy podniecają się, wystawiają prącia i nadal skaczą na klacze.
Pamiętajmy o tym, że konie a zwłaszcza ogiery często próbują przejąć przywództwo „w stadzie” w relacji koń-człowiek, dlatego tak często sprawiają nam problemy. Po kastracji powinno nam być łatwiej ustawić konia i uzyskać odpowiednią hierarchię.

Zalety posiadania wałacha

26.jpgWałachy są bardziej przewidywalne i spokojniejsze niż klacze czy ogiery. U tych ostatnich w okresach płodnych, górę nad zachowaniem bierze natura. Klacze bywają humorzaste i w okresie rui potrafią być leniwe, skore do pieszczot lub wręcz odwrotnie. Ogiery w większości zawsze żywo reagują na klacz i są gotowe do krycia. Takie zachowania mogą mieć wpływ na jakość wykonywanej przez nie pracy czy wyniki sportowe. U wałachów po okresie stabilizacji hormonów takie zachowania nie powinny mieć miejsca. Można wypuszczać je na padok czy pastwisko razem z klaczami. Wałachy świetnie sprawdzają się w sporcie, rekreacji oraz turystyce. Przykładem może być Zakopane, gdzie wałachy stanowią znakomitą większość wśród pracujących tam koni. Transport konny jest w tym rejonie wielką atrakcją turystyczną, a bryczki jeżdżą między ludźmi chociażby po zatłoczonych Krupówkach, czy Dolinie Kościeliskiej. Opanowanie i spokój wałachów jest tu jak najbardziej pożądane.

A.K

Przeczytaj również „Kastracja ogiera oczami amatora”

Komentarze

Prześlij nam newsa