Rany u koni
Rany u koni
Każdy posiadacz czy opiekun konia doświadczył pewnie nie raz „przyjemności” leczenia ran u swojego konia.
Konie z natury są zwierzętami płochliwymi i ich sposobem ratunku jest ucieczka. Przez ten wrodzony instynkt przeważnie dochodzi do wypadków, w których koń doznaje urazów.
Za pewne wielokrotnie mieliście do czynienia z koniem, który wsadził w niepożądane miejsce łeb czy nogę. Konie, zazwyczaj w momencie gdy nie mogą się oswobodzić wpadają w panikę, szarpią się i próbują same się uwolnić. Niestety często skutkuje to poranieniem, kontuzją i innymi przykrymi efektami.
Dlatego przy koniach musimy być bardzo przewidywalni i robić wszystko aby zapobiec takim wypadkom.
Gdy już dojdzie do nieszczęścia musimy działać szybko. Pierwsze oględziny konia są bardzo ważne i pozwalają nam ocenić jak poważna jest rana. Niewielkie skaleczenia, otarcia nie wymagają wizyty weterynarza. Trzeba je natomiast jak najszybciej przemyć, zdezynfekować i zabezpieczyć przed zabrudzeniem. Do przemywania ran możemy zastosować wodę utlenioną, Rivanol, Octenisept, Jodynę, czy inne dostępne na rynku środki odkażające. W przypadku gdy nie mamy w danej chwili żadnego środka, możemy użyć do przemycia czystą przygotowaną wodę. Do zabezpieczenia niewielkich skaleczeń możemy użyć srebrne spray”e zawierające aluminium, które tworzą ochronę rany przed zabrudzeniem. Gdy rana wymaga opatrunku możemy go wykonać z jałowej gazy nasączonej środkiem dezynfekującym np. Rivanolem i owinąć bandażem.
Pamiętajmy, że nawet najdrobniejsza ranka może doprowadzić do tężca, dlatego bardzo ważne jest regularne szczepienie koni.
Poważniejsze, cięte lub krwawiące rany wymagają interwencji lekarza weterynarii, który dodatkowo poda antybiotyk i leki przeciwzapalne. W przypadku ran obficie krwawiących trzeba jak najszybciej zatamować krwawienie, uciskać ranę i założyć opatrunek jeszcze przed wizytą lekarza.
Głębokie rany będą wymagały szycia i w tym celu należy bardzo szybko wezwać weterynarza. Rana powinna zostać zszyta najszybciej jak to możliwe, maksymalnie do 8 godzin po zdarzeniu. W przeciwnym wypadku zacznie dochodzić do obumierania tkanek na brzegach rany, które uniemożliwią założenie szwów. Jeżeli jest taka możliwość weterynarz może usunąć martwą tkankę i spróbować zszyć ranę.
W przypadku ran ciętych występuje minimalne uszkodzenie tkanki, gdyż brzegi rany są równe. Leżą blisko siebie i można je łatwo zszyć. Takie rany łatwiej się goją i czasem nie pozostawiają nawet śladu.
Do ich pielęgnacji często nie musimy zakładać opatrunków. Codzienne przemywanie środkami odkażającymi i stosowanie żeli na rany powinno wystarczyć. Dodatkowo wokół, omijając ranę możemy wsmarowywać żele na bazie heparyny, które pobudzają ukrwienie i przyspieszają gojenie np. Aescin, Esceven, Heparin.
Po 7 do 10 dni weterynarz usunie szwy.
Gorzej jest z ranami szarpanymi gdzie brzegi rany są nieregularne, poszarpane i rozwarte. W takim przypadku występują też ubytki skóry, tkanki i zszycie rany bywa niemożliwe. W przypadku takich ran należy je przemywać środkami odkażającymi oraz nałożyć opatrunek, który należy codziennie zmieniać. W późniejszych dniach można zacząć stosować żele na rany np. środek Vetericyn. Gdy rana będzie już w dalszym procesie gojenia można zastosować maści antybiotykowe np. Tribiotic. Pamiętajmy, że nie wskazane jest podawanie leków na bazie tłuszczów na świeże rany. Przy zmianie opatrunków zaobserwujmy czy bandaż nie przesiąka krwią i płynem surowiczym. Każdorazowo przemyjmy ranę i usuńmy z niej zaschnięte wydzieliny i martwą tkankę. Takie zabiegi powinniśmy kontynuować do momentu, gdy rana zacznie się goić i nowa tkanka wypełni ubytki do poziomu skóry. W tedy możemy zdjąć opatrunek i pozwolić ranie „pooddychać”.
W przypadku ran, które nie nadają się do szycia lub gdy było na szycie za późno, w trakcie gojenia często może dochodzić do przerostu ziarniny czyli nowej tkanki łącznej i powstania tzw. dzikiego mięsa. Występuje ono najczęściej na kończynach w dolnej części gdzie ukrwienie jest słabsze i proces gojenia odbywa się przez ziarnowanie. Dlatego ważne jest aby konie z ranami na dolnych częściach kończyny pozostały w boksie, a opatrunki odpowiednio uciskały ranę, tak aby rana się nie „rozłaziła” W przypadku gdy dojdzie do wzrostu dzikiego mięsa możemy zastosować na nie siarczan miedzi, stosując go na ziarninę z dala od rany. Siarczan miedzi spowoduje obumieranie ziarniny, którą powoli, stopniowo dzień po dniu musimy usuwać, aż do poziomu skóry. Skóra wtedy powinna zacząć zarastać blizną. W przypadku gdy rozrost dzikiego mięsa jest znaczny i nie możemy go powstrzymać, weterynarz będzie musiał usunąć to chirurgicznie.
Konie mogą również wzajemnie zrobić sobie krzywdę.
Niektóre konie nie tolerują swojego towarzystwa i nie powinny wychodzić razem na padok czy stać obok siebie w boksie. Poza kopniakami i pogryzieniami na padoku, w boksie może dojść nawet do odgryzienia kawałka pyska lub ucha przez kraty.
Pamiętajmy, że niezależnie od tego czy skaleczenie było małe czy rozległe, zawsze lepiej jest zapobiegać niż leczyć. Dalego dbajmy o to aby stajnia, boksy i otoczenie było bezpieczne. Zgrozą dla koni są wystające gwoździe, ostre przedmioty czy zbite szyby w boksach. Unikajmy niepotrzebnych rzeczy czy narzędzi walających się po stajni oraz podwórku. Wszelakie maszyny i inne niebezpieczne przedmioty powinny zostać odgrodzone i zabezpieczone, tak aby koń się do nich nie dostał.
Dla przykładu mogę przytoczyć historię znajomej, której koń uciekł z padoku i wbiegł pomiędzy samochody, które znajdowały się przy stajni jednakże były przeznaczone na złom. W jednym z aut było otwarte okno i szyba była do połowy opuszczona. Koń chcąc wydostać się, obrócił się zadem wpychając i łamiąc otwartą szybę. Przy tym manewrze amputował sobie połowę pośladka….
Takich i mniej lub bardziej drastycznych historii znam multum, dużo z nich można było naprawdę bardzo łatwo uniknąć. Wystarczy przy koniach mieć wyobraźnię, rozsądek i być odpowiedzialnym.
Zabooku
Komentarze